Zygmuntowi Chajzerowi całkiem dobrze idzie w Tańcu z gwiazdami. W ostatnim odcinku zajął 3. miejsce. Ale i tak postanowił podzielić się w czytelnikami Faktu spiskową teorią wyjaśniającą, dlaczego nie wygra programu...
Nie tylko taniec się liczy, ale także "dodatkowe elementy" - żali się. Ja nie pokazałem się w "Playboyu" jak Ania Mucha, dlatego raczej nie widzę siebie jako zwycięzcy. Nie mam takiej fajnej klaty jak Radek, choć kiedyś mogłem się nią pochwalić.
Czy to nie żałosne? A przecież tak dobrze mu szło. Przez chwilę nawet przestał się kojarzyć z żenującym facetem, sprzedającym w kąpielówkach prywatność swoją i wnuczka.
Ale jednak ma coś w zanadrzu. Chajzer postanowił powalczyć o litość, która jego zdaniem należy mu się ze względu na wiek i stan zdrowia:
Ostatnio nie wytrzymało kolano i kręgosłup - ogłasza w tabloidzie. Na szczęście mamy tu świetnego masażystę, który postawił mnie na nogi.
Myślicie, że to skuteczna strategia? Majdan *pokazujący klatę, *Mucha pokazująca wszystko... I Chajzer opowiadający o chorobach?