Rzeczywiście chodziło o "powody zawodowe". Okazuje się, że Tomasz Stockinger nie stawił się we wtorek na przesłuchaniu, gdyż w tym czasie... chałturzył w Pułtusku. Czy to w porządku, że nie przyjechał zeznawać w sprawie ucieczki z miejsca wypadku?
Był gwiazdą uroczystości zorganizowanej w okazji Dnia Edukacji Narodowej. Na fetę "uświetnioną" przez Lubicza przyszło około 400 nauczycieli i podobno w nikim nie budził zażenowania fakt, że zaledwie kilka dni wcześniej aktor serialu Klan prowadząc auto z 2,3 promila we krwi staranował dwa samochody, raniąc kobietę. W czasie występu Stockinger wręcz promieniał i olśniewał zebranych szerokim uśmiechem jakby zupełnie wyleciało mu z głowy, że jedna z jego ofiar musi teraz chodzić w kołnierzu ortopedycznym.
Występ pana Tomasza został odebrany bardzo dobrze. Nikt nie nawiązywał do wydarzeń sprzed kilku dni - powiedział tabloidowi jeden z uczestników spotkania.
W końcu to gwiazdor serialu. Takim wolno trochę więcej. Jak myślicie, wypił coś po imprezie?