Czy świat mody może przyczyniać się do promowania anoreksji wśród młodych dziewcząt? Co do tej kwestii chyba nie ma wątpliwości. Wychudzone modelki paradujące po największych światowych wybiegach najbardziej podobają się samym kreatorom (w większości gejom), bo przypominają z budowy młodych chłopców. Ci przed oskarżeniami bronią się twierdzeniem, że na szkieletach ubrania "lepiej się układają"...
Ostatnie lata pokazały, iż są projektanci oraz wydawcy pism poświęconych modzie chętni zerwać z tym poglądem. Dzięki nim podczas pokazów zdarza się oglądać zdrowe, normalnie zbudowane dziewczyny (tu nawet trochę większe: * *Modelki w rozmiarze XL! Seksowne?). Do ich grona nie ma zamiaru przyłączać się Karl Lagerfeld, ekscentryczny niemiecki projektant. Szef domu mody Chanel krytykuje część środowiska walczącego z poglądem, że tylko chude może być piękne.
Niedawno wyśmiał pomysł najbardziej popularnego niemieckiego magazynu dla kobiet Brigitte's, aby do sesji zdjęciowych pozowały "zwykłe, realistycznie wyglądające dziewczyny":
Chude modelki nie podobają się przede wszystkim grubaskom, które opychają się chipsami przed telewizorem - ogłosił projektant. Moda to świat marzeń i iluzji, w którym nie ma miejsca dla okrągłych kobiet" - broni dotychczasowego porządku. Według niego to nie przemysł winny jest anoreksji, ale osobiste problemy i traumy, z których borykają się chore dziewczęta. 90 procent z nich to normalne, proporcjonalne dziewczyny - broni modelek. Mają mniej tłuszczu, a więcej mięśni. One też jedzą pizzę i hamburgery.
71-latek, który sam w przeszłości walczył ze sporą nadwagą nie ma zamiaru współczuć nieco okrąglejszym miłośniczkom mody: To nie tak, że odmawiam sobie wszystkiego. Po prostu nie jem rzeczy, które mi szkodzą, i nie przybieram na wadze – radzi pragnącym iść w jego ślady.
Czy rzeczywiście takie piękno wzbudza oburzenie jedynie zdesperowanych tłuściochów?