Kilka dni temu pisaliśmy, o rewelacjach jednego z przyjaciół Madonny. Zaniepokojony jej nieustannym publicznym upokarzaniem się wyznał, że Jesus Luz służy jej jako "żywy wibrator" i poprawianie jej wizerunku wśród młodzieży. A tak poza tym to głównie zajmuje się usługiwaniem jej rodzinie.
Najwyraźniej Brazylijczyk miał pewne problemy ze zrozumieniem bardziej skomplikowanych poleceń. Globe donosi, że piosenkarka zatrudniła dla niego prywatnego nauczyciela angielskiego. Za tydzień lekcji płaci mu… 1000 dolarów!
Do tej pory uważała, że jego łamany angielski jest słodki i urzekający. Ostatnio zaczęło ją to naprawdę drażnić - donosi informator. Chce udowodnić swoim przyjaciołom, że otacza się jedynie ludźmi inteligentnymi i wyrafinowanymi. Zatrudniła dla niego prywatnego korepetytora i zabroniła mu porozumiewania się z kimkolwiek po portugalsku.
To chyba nie będzie dla niego żaden problem, skoro już kilka miesięcy temu zabrała mu telefon i laptopa, by nie mógł kontaktować się ze swoją rodziną…