Podobno to irlandzki kochanek Alicji Bachledy-Curuś kazał jej tak zrobić. Uważa, że nie ma powodu tolerować opinii, jaką rodzina Alicji ma o nim i jego burzliwym życiu.
Zła sława Colina doszła do Polski. To chyba nie jest dziwne, że martwimy się o Alicję. Ona jest młoda i bardzo zakochana. Nie myśli racjonalnie - tłumaczy Faktowi osoba z rodziny aktorki. Nie chcemy, żeby cierpiała. Tym bardziej że spodziewa się dziecka.
Niestety troska bliskich o Alicję nie spotkała się ze zrozumieniem ze strony jej kochanka, który nie tylko nie zgodził się by matka Alicji przyjechała do Los Angeles opiekować się ciężarną córką. Z innymi krewnymi zerwała nawet kontakty telefoniczne.
Alicja nie odbiera od dłuższego czasu telefonów od najbliższych, sama też nie dzwoni - mówi osoba z rodziny Bachledów. Jedynie z bratem utrzymuje kontakt, ale sporadycznie. Ogranicza się on do informacji, że wszystko w porządku.