Kolejne pokazowe klapy nie zrażają Mandaryny. "Piosenkarka" właśnie wydała swoją nową płytę, a w sieci zadebiutował teledysk do pierwszego singla, Good Dog, Bad Dog.
W oficjalnych oświadczeniach dla prasy Wiśniewska chwali się obcokrajowcami, którzy pomagali jej przy pracy nad albumem. Z jej wokalami musi być naprawdę źle, skoro nikt w Polsce nie potrafi ich dostroić. Zagranicznym specjalistom też się zresztą nie udało.
Klip do pierwszego singla miał chyba odwrócić uwagę od jakości piosenki. Przez 3,5 minuty możemy zobaczyć szybko zmieniające się ujęcia z Mandaryną: za kratami, w tunelu, w lesie, na łące, z pszczelarzem, z lalkami, z mopsem, ze szkłem powiększającym, popełniającą samobójstwo w basenie...
Nie umiejąca śpiewać osoba, której nikt nie chce słuchać znów próbuje nas przekonać, że jest coś warta... To chyba najbardziej bezsensowny utwór, jaki słyszeliśmy. Po co to w ogóle powstało?