...zwłaszcza wylansowanym w Tańcu z gwiazdami tancerzom, którzy okazali stacji nielojalność. Mało komu udaje się wrócić do łask. Nie udało się Edycie Herbuś. Wygląda na to, że nie uda się także Robertowi Kochankowi. Powinien był bardziej uważać na słowa. Pozwolił sobie na niewybaczalną szczerość w Gali zaraz po zakończeniu 8. edycji. Przypomnijmy:
To my, tancerze wymyślamy choreografię. Zostawiają nam pełną dowolność. Najgorsze, że kiedy kończy się program, to prowadzący, a czasem jurorzy dziękują za choreografię nie nam, tylko Agustinowi Egurroli. To nie jest w porządku. Nie będę dziękował Egurroli. Augustin, z całym szacunkiem, nie ma z większością tych układów tanecznych nic wspólnego.
Zasugerował także, że jury nie jest bezstronne, głosowanie SMS-owe to oszustwo (!), a tancerze zarabiają za mało w stosunku do włożonej przez nich pracy (zobacz: *Kochanek kończy z "Tańcem z gwiazdami"!)
*. Od tamtej pory Robert Kochanek nie otrzymuje już propozycji z TVN-u.
Nie może się pogodzić z tym, że nie złożono mu propozycji wystąpienia w show - mówi tygodnikowi Gwiazdy znajomy tancerza. Uważa, że miał swój wielki wkład w sukces programu, a teraz nikt o tym nie pamięta.
Wygląda na to, że producenci pamiętają aż za dobrze.