Diego Maradona na stałe zapisał się w historii piłki nożnej. Jest żyjącą legendą futbolu, jednym z lepszych (najlepszym?) piłkarzem w historii. Już jako 20-latek był królem strzelców Primera División. Jednak błyskotliwa kariera i nagła sława szybko zaczęły zbierać plony, a Maradona popadł w uzależnienia.
Od tamtego okresu minęło już wiele lat i chociaż Argentyńczyk ze względu na zawał serca zmienił tryb życia, nadal nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami. I to mimo że został trenerem swojej ojczystej reprezentacji. Jego ostatnie zachowanie wywołało skandal nie tylko w świecie sportu. Za obraźliwe słowa i gesty wobec dziennikarzy FIFA zapowiedziała surowe kary, m.in. grzywnę i tymczasową dyskwalifikację.
Diego nie wytrzymał chyba presji, jaka towarzyszyła udziałowi Argentyny w eliminacjach do Mistrzostw Świata, do których zespół ostatecznie zakwalifikował się po zwycięstwie nad Urugwajem. Na konferencji prasowej zwołanej tuż po meczu Maradona zaatakował dziennikarzy sportowych: Po dzisiejszym zwycięstwie możecie dalej ssać mojego fiuta - palnął do zgromadzonych przedstawicieli prasy. Nie mieliście dla mnie szacunku, traktowaliście mnie jak śmiecia. Dlatego nie mam zamiaru dzielić z wami tego zwycięstwa.
Po konferencji "Boski Diego" zademonstrował czekającym na niego przed autokarem reporterom, co dokładnie miał na myśli. Filmik prezentujący jego obsceniczny gest "robienia loda" szybko stał się przebojem sieci.
Takich imprez nie ma chyba nawet w PZPN-ie. Chociaż z drugiej strony, kto wie...?