Przyłapanie Weroniki "wyszła z ciebie ta polska żółć" Pazery na braniu łapówek, nie było wcale trudne. CBA do akcji rzuciło swojego wyżelowanego agenta Tomka. Fakt donosi, że znajomość z Weroniką nawiązał rok temu w Krakowie, gdzie ekipa You Can Dance przeprowadzała casting. Podczas kolacji przesłał do jej stolika butelkę wina. Przedstawił się jako biznesmen z Wielkiej Brytanii i sypał jak z rękawa znanymi nazwiskami prezesów spółek, członków elitarnych klubów (pamiętajcie: "talk is cheap"). Kokietował wyznaniami, że - podobnie jak Weronika - nie czuje się pewnie w polskiej rzeczywistości.
Przedstawił się jako właściciel firmy w Londynie, dosiadł się i zaczął opowiadać o zainteresowaniach sprawami ukraińskimi oraz o przygotowywanych możliwych inwestycjach w tym kraju - mówi tabloidowi znajomy Weroniki.
Był świetnym słuchaczem. Zawsze wykazywał zainteresowanie rozmową i gotowość do pomocy - mówi informator tabloidu. Zdarzało się, że opowiadał Weronice o swoim trudnym dzieciństwie. Był sierotą, wychowywanym przez ciotkę, z którą w dodatku nie miał w dorosłym życiu najlepszych relacji.
Wprawdzie seksu ponoć nie było, ale i bez tego zakończenie sprawy było wystarczająco kompromitujące. 23 września agenci CBA zatrzymują gwiazdę TVN-u podczas przyjmowania torebki ze 100 tysiącami złotych łapówki.
Na tym przykładzie widać, że zaimponować polskiej "gwieździe" można łatwo i tanio. Butelka wina do stolika: 100 zł. Bajerowanie: 0 zł. Widok Pazery w kominiarce: bezcenny! Pudelek pozdrawia CBA.