No i stało się. Weronika Pazura postanowiła wpaść do swojej macierzystej stacji i wybielić się z zarzutów. Wybrała jeden z naszych ulubionych (naprawdę) programów - Teraz MY Sekielskiego i Morozowskiego. Prowadzący od początku nie pozostawili złudzeń po czyjej są stronie. "CBA zastawiało na nią sidła", "osaczona" - słyszeliśmy. W tym świetle, w jakim to przedstawiono, metody CBA wydają się rzeczywiście naganne. Ale wypowiedziała się tylko jedna ze stron. I to, delikatnie mówiąc, dość mało wiarygodna.
Pomijamy już nawet fakt, że Pazura najpierw twierdziła, że myślała, że w torebce są perfumy, a teraz że jednak wiedziała, że ma dostać kasę, tylko znacznie mniejszą. Powiedzmy, że to szczegół.
Najważniejsze jest pytanie: Czy powinniśmy wierzyć osobie, która publicznie przekonywała, że zdjęcie zamieszczone poniżej zostało zrobione podczas "występu grupy baletowej"? Przecież to są jakieś Himalaje wciskania kitu. Zapomnijcie na chwilę o tym, jak Weronika wygląda w telewizji, jak mówi. Spójrzcie na fakt poniżej i przypomnijcie sobie, co mówiła o tych imprezkach: "Pokazy grupy baletowej"... Czy to jest wiarygodna osoba?
Czy ci panowie wyglądają na mecenasów sztuki? Co robią ręce Pazury na wewnętrznych stronach ich ud? To chyba nie wymaga nawet komentarza.
Wzięłam wynagrodzenie, które mi się należało - przekonywała Weronika w Teraz MY. Nie jest to niezgodne z prawem. Gdyby to było naganne, nie umówiłabym się z nim."
Spytana o 100 tysięcy domniemanej łapówki wyjaśniła, że "należało jej się więcej" i że na kontakcie z agentem chciała zarobić 100 tysięcy euro.
- Żałuję, że nie traktowałam go jak zwykłego klienta - powiedziała.
- Czy on panią uwiódł? - spytał prowadzący.
- To bolesny temat... Zdecydowanie próbował mnie uwieść. Na mnie nie działają porsche cayenne, carrery - zapewniła. I zaatakowała:
- Nie wybaczę! Chcę doczekać wynagrodzenia za 10 miesięcy mojej pracy.
Jednym słowem nie dość że nie przyznaje się do winy, to jeszcze chce pieniędzy. Ciekawe czy całych 100 tysięcy euro...
Jak myślicie, czy ta sprawa też rozejdzie się po kościach? Weronika przezimuje sobie pół roku na wakacjach i wróci do "picia szampana"?