Podczas wczorajszej imprezy pt. Ciacha jedna z uczestniczek, Joanna Liszowska, zaparkowała przed hotelem Sobieski swoje czerwone Ferrari. Jak już pisaliśmy, dostała je w prezencie od swojego chłopaka-milionera.
Z jednej strony to zabawne, że w Polsce bogaty partner to wciąż jedyny sposób, by wozić się jak europejska gwiazda. Z drugiej - czerwone Ferrari to w naszym kraju coś tak wyzywającego, że aż niepotrzebnego. Wręcz dziwnie wygląda. Takimi samochodami jeżdżą tylko osoby wyjątkowo pragnące pokazać, ile zarabiają (oni albo ich partnerzy).
Tak czy inaczej szczerze gratulujemy. Jak powiedział kiedyś Richard Hammond, Ferrari należy do wyjątkowego typu aut - tych, które dają radość nie tylko kierowcy ale i wszystkim wokół.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.