Janusz Józefowicz oblał niedawno egzamin na prawo jazdy, wykładając się na teorii (!), co jest naprawdę dużym obciachem szczególnie w przypadku kierowcy z wieloletnim doświadczeniem. Perspektywa odzyskania dokumentu utraconego w wyniku przekroczenia dopuszczalnej ilości punktów karnych, bardzo się oddaliła.
Ale Józefowicz się nie zniechęca. Jak donosi Fakt, jeździ po prostu bez prawa jazdy.
Mąż Nataszy Urbańskiej najwidoczniej nie potrafi przesiąść się z samochodu do autobusu - pisze tabloid. Podróże taksówkami też są mu nie w smak, bo, jak wiadomo, nie należą do najtańszych. Dobrze wie, że nie wolno mu siadać za kółkiem. Dlatego gdy tylko zorientował się, że fotoreporter przyłapał go na łamaniu przepisów, wpadł w furię. Posypały się wyzwiska, którym towarzyszyły obrzydliwe, wulgarne gesty.
Cóż, cały Janusz :)