Beyonce znana jest z tego, że zawsze chodzi na wysokich obcasach, a już zwłaszcza na scenie. Jej występom z roku na rok towarzyszy coraz większe show, a główna bohaterka kilkakrotnie przebiera się w trakcie każdego koncertu.
Podczas wykonywania skomplikowanych układów tanecznych nie może sobie oczywiście pozwolić na żadną wpadkę czy potknięcie. Chwali się, że wprawę zawdzięcza morderczym treningom... w szpilkach.
Dwa miesiące przed początkiem trasy zaczynam treningi. Zwykle trwają one po 12 godzin dziennie. By uniknąć problemów z zachowaniem równowagi zawsze ćwiczę moje układy w szpilkach - zdradza kulisy swoich przygotowań. Jest zasada, że wraz ze mną w obcasach trenują także tancerki. Pewnie niektóre z nich myślą sobie wtedy: "Oby dziś się spóźniła". Ale nie ma zmiłuj.
Trenujemy całymi dniami. Pod koniec mam stopy całe w plastrach, mnóstwo pęcherzy i odcisków. Czasem jest bardzo ciężko. I chociaż biegam też na bieżni, formę zawdzięczam przede wszystkim tym 12-godzinnym sesjom.
Pudelek szczerze współczuje tancerkom.