Już od dawna krążą plotki, że Tom Cruise wszedł do sekty scjentologicznej, by zwalczyć swoje skłonności homoseksualne. Ponoć aktor już od wielu lat poddaje się wyczerpującym i bardzo groźnym terapiom promowanym przez Scjentologów. Jego były kolega z pracy, komik Bronson Pinchot, twierdzi, że gwiazdor w młodości musiał mieć ogromne problemy ze swoją własną tożsamością. Homofobiczne uwagi były u niego na porządku dziennym.
Wszyscy uważali, że Cruise był najnudniejszą osobą, która kiedykolwiek chodziła po Ziemi - powiedział Pinchot dziennikarzom. Cały czas był spięty i denerwował innych. Nie wiedziałem dlaczego, ale nieustannie niepotrzebnie rzucał homofoniczne komentarze. ”Chce ktoś loda? Chyba, że są tu jacyś geje” to był jego ulubionym tekstem. Zachowywał się jak świnia. Potrafił przyjść na plan i stwierdzić: ”Co za piękny dzień. Jestem szczęśliwy, że nie spotkałem żadnych homosiów."
Dopiero wiele lat później zaczęto głośno mówić o jego upodobaniach. Wtedy nabrało to dla mnie sensu. Dręczył innych, by odwrócić od siebie uwagę.