Natasza Urbańska poważnie traktuje swoją misję "ocieplania wizerunku". W tym celu przestała się afiszować ze swoim apodyktycznym mężem. Twierdzi wręcz, że Janusz nie interesuje się już jej występami w telewizji, nawet ich nie ogląda. Trudno uwierzyć, mając w pamięci to, co wyczyniał nie tak dawno temu w Jak ONI śpiewają...
Tancerka udziela też wywiadów, w których jak na gwiazdę przystało opowiada, że jest miła, szczera i spontaniczna. Zapewnia też, że wcale nie życzy źle Ani Musze. Wręcz przeciwnie - raz nawet poświęciła się, żeby "uratować jej skórę".
Nie ma między nami żadnych nieporozumień - zapewnia na łamach Party. Może nie powinnam tego mówić, ale w pierwszym odcinku uratowałam Ani skórę. Ja mam numer 12, ona - 11. Na początku programu, chwilę przed wyjściem na schody zauważyłam, że nie ma jej przede mną w kolejce.
Co więc zrobiła? Rzuciła wszystko i pobiegła:
Pobiegłam jej szukać. Ania chyba się tego nie spodziewała - wspomina. Dziś mówi się, że jesteśmy największymi rywalkami. Nawet jeśli tak jest, to mam nadzieję, że wygra lepsza.