Trudno się dziwić, w końcu większość swojego życia spędziła na upiększaniu się. Wyprostowała zęby, zmieniła fryzurę i sposób ubierania się, a na jej figurze wyraźnie widać efekty ciężkiej pracy.
Chylińska *chętnie deklaruje, że dopiero po urodzeniu synka *stała się świadomą swojej wartości kobietą, raz na zawsze pozbyła się kompleksów i nie wstydzi się już pokazywać światu swojej prawdziwej twarzy.
Prawda wygląda jednak trochę inaczej. Nie chodzi tylko o to, że "prawdziwa twarz" Agnieszki to efekt pracy wielu osób i gruba warstwa makijażu. Piosenkarka osobiście pilnuje, żeby wizerunek, jaki chce pokazać ludziom, był dokładnie zgodny z jej wizją. Udało jej się od tym względem przebić nawet przewrażliwione na swoim punkcie Edzię Górniak i Weronikę Rosati.
Akceptowanie zdjęć przez Agnieszkę to koszmar - narzeka w tygodniku Gwiazdy osoba pracująca przy produkcji Mam talent. Bardzo długo się zastanawia, które mogą pójść do publikacji. Ze wszystkich jurorów to ona zwraca na to największą uwagę. Agnieszka jest świadoma tego, jak bardzo wypiękniała w ostatnich latach. Ale wie też, że publikacja zdjęcia, na którym wygląda niekorzystnie, może zburzyć cały jej nowy, pieczołowicie budowany wizerunek.
Czyli życie w stresie... No cóż, trzymamy kciuki, żeby nikt jej nie sfotografował z zaskoczenia.