W ciągu ostatnich kilkunastu lat Agnieszka Krukówna zdołała zniechęcić do siebie wszystkich. Mało kto potrafi znieść na codzień jej niestabilną psychikę, którą w pewnym sensie zafundowała sobie na własne życzenie, nadużywając w przeszłości wielu niezdrowych substancji.
Ale na jedną osobę Krukówna zawsze może liczyć. Cokolwiek by się działo, Krystyna Janda zawsze wyciągnie pomocną dłoń. Nawet po wyjątkowo paskudnym numerze, jaki Krukówna wywinęła jej 2 lata temu, rezygnując z roli na dwa dni przed premierą!
Jandzie w pierwszej chwili puściły nerwy (zobacz: Krukówna w tarapatach), ale zaraz potem zaczęła tłumaczyć młodszą koleżankę. Że jest wrażliwa i delikatna.
Nie ma mowy o zerwaniu przyjaźni - zapewnia, cytowana przez Rewię. Przysięgam! Agnieszka nie ma żadnych problemów ze sobą! Tyle pracujemy razem i nigdy mnie nie zwiodła.
A ta drobna wpada z zawaleniem roli w Lamancie na Placu Konstytucji?
Rozumiem ją - deklaruje Janda. Jest krucha. Uważała, że podoła, ale doszła do wniosku, że to ponad jej siły. Ma do tego prawo.
Obecnie obie aktorki pracują razem nad spektaklem Teatru Telewizji Rosyjskie konfitury reżyserowanym przez Jandę.
Agnieszka bywa bezkompromisowa w życiu - chakarteryzuje młodszą koleżankę aktorka. Budzi skrajne emocje w pracy. I dobrze, bo nie jest nijaka. Zawsze jest po prostu sobą. Jeśli komuś się to nie podoba, trudno. Ale w moim sercu i teatrze ma swoje stałe miejsce i nic nigdy tego nie zmieni.