Paris Hilton już niejednokrotnie próbowała wszystkich przekonać, że jest bystrą dziewczyną, a idiotka, którą odgrywa, jest jedynie postacią stworzoną na potrzeby jej medialnego wizerunku. Jednak budowaniem domków dla psów i kupowaniem miniaturowych prosiaków udowadnia, że wcale taka błyskotliwa nie jest.
W jednym z ostatnich wywiadów dziedziczka znowu próbowała tłumaczyć się ze swojego zachowania. Twierdzi, że to jedynie sprawdzony sposób na zdobycie zainteresowania mediów. Dodatkowo, gdy mówi głosem małego dziecka faceci uważają, że jest bardziej seksowna.
Zmieniam swój głos na bardziej dziecięcy, bo taką postać sobie stworzyłam. W życiu jestem zupełnie inna – twierdzi Paris. Gdy biorę udział w spotkaniu biznesowym, używam mojego normalnego głosu. Jestem inteligentna i twardo stąpam po ziemi. Dobrze wiem, co się dzieje na świecie. Ludzie nadal uważają, że mam ptasi móżdżek.
Uwielbiam udawać głupie dziecko! Często zatracam się w tym, co odgrywam. Najczęściej, gdy chcę kogoś poderwać. Potem śmieję się sama z siebie – kontynuuje. To naprawdę dziwne, że ludzie tak bardzo utożsamiają cię z tym, kogo grasz. Tylko dlatego, że zaczęłam karierę w programie typu reality-show, wszyscy uważają, że taka jestem naprawdę.
Nam to wygląda na ciężki przypadek rozdwojenia osobowości...