To będzie wielki problem dla wielu gwiazd. Ministerstwo Kultury postanowiło się wziąć za najpopularniejszych *i *najlepiej opłacanych polskich aktorów i ograniczyć im możliwość występowania w serialach i filmach fabularnych, jeśli są zatrudnieni na etatach w teatrze.
Jaki jest powód takiej decyzji? Teatry muszą czekać, aż ich gwiazdy skończą pracę w telewizji i dostosowywać się do ich wolnych terminów. Reżyserzy teatralni od lat narzekają, że zebranie na próbie generalnej całej obsady graniczy z cudem, gdyż aktorzy są zawaleni zobowiązaniami zawodowymi związanymi z grą w różnych serialach. Jak wiadomo, to tam zarabia się prawdziwe pieniądze. Za dzień pracy na planie serialu aktor może dostać nawet 8 tysięcy złotych. Etat w teatrze to stawka rzędu 2 - 3 tysięcy złotych miesięcznie plus maksymalnie 500 złotych za spektakl.
Ten numer nie przejdzie - twierdzi w rozmowie z Super Expressem Zofia Czerwińska. A jeśli przejdzie, to rozwali pracę w teatrach, bo wszyscy teatralni aktorzy zrezygnują z etatów, by spokojnie grać w serialu. Powiedzmy prawdę, dzień zdjęciowy w serialu to miesięczna gaża w teatrze. Wiem, że dyrektorzy teatrów narzekają, ale chociażby Jan Englert, świetny dyrektor Teatru Narodowego i świetny aktor, też gra w serialach. On na pewno nie będzie narzekać, bo musiałby być sędzią dla samego siebie.
Myślę, że aktor Teatru Narodowego nie powinien grać w serialu - mówi znany z serialu Na Wspólnej Mieczysław Hryniewicz. Nie wyobrażam sobie, by np. Andrzej Seweryn nagle stał się serialową gwiazdą. Ale w przypadku innych teatrów, np. Polonii, to jest fantastyczne, serialowy aktor przyciąga na spektakle widzów!