Sandra Bullock mimo swoich 45 lat nie traci nadziei na późne macierzyństwo. Aktorce, która znalazła szczęście u boku autora popularnego programu o motocyklach Jesse Jamesa musi na razie wystarczyć rola macochy dla trójki jego dzieci z poprzednich związków.
Szczególnie uczucia żywi do najmłodszej, 5-letniej córki Sunny z drugiego małżeństwa Jamesa z aktorką porno Janine Lindemulder. Jej matka wyszła właśnie z więzienia, po półrocznym pobycie za oszustwa podatkowe (jest winna państwu 300 tysięcy dolarów) i... zamierza odzyskać dziecko. Sądząc po jej dotychczasowym dorobku życiowym, ma na to niewielkie szanse. Gwiazda porno obecnie przebywa w "domu trzeźwości", gdzie leczy się z uzależnienia od alkoholu. Mimo tego mąż Bullock postanowił zawczasu interweniować w tej sprawie:
Sąd powinien dobrze przemyśleć kwestię oddania dziewczynki matce - oświadczył. Dziecko powinno być odseparowane od środowiska, w którym roi się od pornografii, narkomanów, broni i ludzi z przestępczego półświatka.
Sam Jesse w przeszłości też nie grzeszył odpowiedzialnością. Niech świadczy o tym choćby fakt, z kim ma córkę. Poprzedniczkę Sandry zostawił, gdy ta była w siódmym miesiącu ciąży. Stresem wynikającym z tej sytuacji Lindemulder tłumaczyła później swoje problemy z uiszczaniem podatków...
Mimo że chodzi o odebranie dziecka biologicznej matce, chyba nikt nie wątpi, że małej Sunny będzie lepiej z tatą i macochą.