Tak, chodzi o Marylę Rodowicz...
Dostałam propozycję rozbieranej sesji do kalendarza, z którego dochód miał być przeznaczony na cele charytatywne - chwali się Maryla Rodowicz w Super Expressie. W zasadzie to miała być sesja na wpół rozbierana. Miałam pokazać swoje nagie piersi. I nie był to dla mnie żaden problem. Nie mam przecież czego się wstydzić .
Jednak jej mąż, Andrzej Dużyński, stanowczo się sprzeciwił. Nie przekonało go nawet to, że dochód ze sprzedazy kalendarza miał byc przeznaczony na szlachetny cel. Niestety, mój mąż się na to nie zgodził. Powiedział "nigdy w życiu". I stwierdził, że moje piersi to jego własność. Mam zazdrosnego męża i trochę go rozumiem - mówi piosenkarka. Jak tak pomyślę, to nawet miłe, że nie zgadza się, aby ktoś inny oprócz niego oglądał moje ciało.
Oj, Maryla, Maryla... Jakbyśmy słyszeli Agnieszkę Perepeczko. Przykre, że niektórym na starość odbija.