Twoje Imperium ujawnia, że Dariusz Michalczewski, który ostatnio tak przekonująco opowiadał o swojej miłości do synów i cierpieniu, jakie sprawia mu rozłąka z nimi, tak naprawdę... chce w ten sposób zarobić pieniądze.
Jak się bowiem okazuje, Michalczewski pozazdrościł sukcesu Marcinowi Hakielowi i otwiera szkołę tańca - wraz z jedną z tancerek znanych z Tańca z gwiazdami, Agnieszką Pomorską. A taka szkoła zarobi pieniądze tylko wtedy, kiedy każdy będzie kojarzył nazwisko Michalczewskiego. Oczywiście w dobrym kontekście.
Cierpiący ojciec to najlepsze, co może zagrać Michalczewski. Tyle, że, jak opowiada informator Twojego Imperium, łzy Tigera nie są szczere:
Od pięciu lat [Michał, syn Dariusza] nie doczekał się telefonu od ojca, nawet w dniu urodzin. Darek za każdą walkę dostawał milion dolarów, więc 16 tysięcy euro alimentów dla byłej żony to dla niego żaden wydatek. Poza tym on ma gest. Znajomi Darka dobrze wiedzą, ile kosztuje go nowa żona. Ponoć w dwie godziny wydał na jej ciuchy 42 tysiące złotych...
Informator pogrąża Michalczewskiego jeszcze bardziej: On nigdy nie był superojcem, za jakiego chciał uchodzić. Synowie i Dorota pomagali mu tylko budować medialny wizerunek wielce pozytywnego bohatera. Gdy osiągnął sukces, odrzucił ją, a potem dzieci.
Swoją drogą jesteśmy ciekawi, jak wypali szkoła Tigera. Kto z was chciałby uczyć się tańczyć u kogoś, kogo nie wzięli nawet do Tańca z gwiazdami? Albo co gorsza u tancerki z Tańca z gwiazdami, o której nie pisali nawet na Pudelku...