Ojciec Lindsay Lohan zrobił sobie ostatnio małą rundkę po amerykańskich redakcjach. *Michael *opowiada dziennikarzom, że jego córka jest uzależniona od leków i nie jest w stanie sama sobie pomóc. Można się było spodziewać, że gwiazda, która ciężko pracuje, by odbudować swój wizerunek, szybko odpowie na zarzuty ojca.
Lindsay umrze w ciągu najbliższego roku - powiedział Michael magazynowi Grazia. Przyjmuje ogromne ilości leków i popija je alkoholem. Potrzebuje specjalistycznego odwyku. Boję się, że skończy jak Anna Nicole Smith, Elvis, czy Heath Ledger.
Zapytana o komentarz Lindsay odpowiedziała:
To naprawdę przykre, że ktoś, kto nazywa się moim ojcem potrzebuje mediów, by się ze mną komunikować. Nie rozmawiałam z nim i nie reagowałam na jego zachowanie przez ostatnie miesiące. To smutne, że próbuje się wypromować na wymyślaniu kłamstw na mój temat. Powinien się ode mnie odwalić.
Tymczasem 23-latka, w desperackiej próbie odzyskania kariery zgodziła się wystąpić w programie dokumentalnym produkowanym przez jedną z organizacji charytatywnych. Za kilka tygodni Lindsay poleci do Indii, gdzie przyjrzy się problemowi handlu dziećmi w tym kraju. Nie mogli znaleźć kogoś bardziej poważnego?