Kiedy Radosław Majdan w kolejnych odcinkach Tańca z gwiazdami rzucał ogólnikowe uwagi o "pewnej osobie", "dziewczyny, z którą byłem w związku" czy "kłopotach w domu", przez chwilę pomysleliśmy, że jest taki taktowny. Ale okazuje się, że wcale nie. Po prostu się boi. Jak donosi Na żywo, jego była żona, kiedy tylko dowiedziała się o planowanym udziale Radzia w show TVN-u, powiedziała mu dokładnie, czego sobie nie życzy na antenie i co się stanie, jeśli się nie zastosuje do ostrzeżenia.
Doda wie doskonale, że TVN od lat nie składał Majdanowi żadnych propozycji - mówi informator tabloidu. Kiedy więc dowiedziała się, że przyjął zaproszenie do "Tańca z gwiazdami", ostrzegła go przed konsekwencjami lansowania się na jej popularności. Przygotowała nawet prawników na ewentualność procesu z nim.
Paradoksalnie, ostrzeżenie byłej żony podziałało na niego bardzo motywująco.
Majdan dość szybko przekonał się, że i bez Dody może istnieć w mediach - mówi jego kolega z drużyny. Uspokoił się, wyluzował. Ostatnio nawet wspominał tajemniczo o nowych propozycjach medialnych.
Już się boimy.