Dziś rano pisaliśmy o kolejnej rozprawie między Dodą a zapomnianymi raperami z zespołu Grupa Operacyjna. Do konfliktu doszło przez piosenkę, w której nazwali ją "blacharą", która "rży jak koń". W oficjalnym oświadczeniu Dorota odnosi się do wydarzeń na sali sądowej i doniesień mediów (zobacz: Doda miała kolejną rozprawę!).
Tonący brzytwy się chwyta? Czyżby ostatnia szansa na promocję, a może brak budżetu na płytę? - pyta Doda w oświadczeniu. Współczujemy "kolegom"."
Fakt, iż pod-zielonogórski zespół zaprosił na salę rozpraw kilku znajomych dziennikarzy, którzy "po przyjacielsku" zupełnie na odwrót zrelacjonowali przebieg sprawy, jest dla mnie zrozumiały (patriotyzm lokalny zabija jak widać obiektywizm). Natomiast zupełnie nie łapię wymyślonych sytuacji, które nie miały miejsca... haha... nie przypominam sobie żadnego nokautu od strony trzęsącego się Mieszka, czy też jego zespołu, który został prawie usunięty przez sąd z sali, czy też mecenasa, który zadając mi pytania mówił przeuroczo "proszę panią"... kurcze... do tej pory nie wiem o co mnie prosił. mam nadzieję, że o rękę.
Z szacunku do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze nie będę dalej komentowała tych "zadziwiająco kłamliwych rewelacji". Wyrok w sprawie o ochronę dóbr osobistych będzie miał miejsce 10 listopada br. Poczekajmy zatem do wyroku.