Po kilku miesiącach przerwy Madonna wróciła do Malawi, afrykańskiego państewka, w którym założyła swoją fundację charytatywną. W podróż zabrała czwórkę swoich dzieci, w tym Davida *i *Mercy, których właśnie tam adoptowała.
Piosenkarka postanowiła na własne oczy zobaczyć, jak przebiegają przygotowania do budowy nowej szkoły dla dziewcząt. Na stworzenie ośrodka potrzeba 15 milionów dolarów. Na stronie internetowej fundacji gwiazda zapewniła, że do każdego dolara, który zostanie ofiarowany przez darczyńców, doda kolejny z własnej kieszeni.
W trakcie swojej wizyty Madonna odwiedziła również sierociniec, w którym znalazła dwójkę swoich adoptowanych dzieci. Spotkanie z resztą sierot było bardzo emocjonalne.
Jesteś naszym bogiem - powiedział jeden chłopiec wzruszonej piosenkarce. Nie wiemy, gdzie byśmy byli bez ciebie.
Madonna dowiedziała się również, że biologiczny ojciec Mercy chce się spotkać z córką i jej nową opiekunką.
Jeśli ten młody człowiek chce z nią porozmawiać, Madonna na pewno go wysłucha - powiedział rzecznik prasowy gwiazdy. Nie zamierza utrudniać kontaktu ojca z córką. Wie, że to bardzo ważne dla nich obojga.