Krzysio Ibisz postanowił nareszcie przerwać milczenie na temat swojego zmieniającego się z edycji na edycję Jak ONI śpiewają wyglądu. Prezenter odniósł się do spekulacji sugerujących, że majstrował przy swojej wiecznie młodej buźce.
Przypomnijmy - zaczęło się od "wyprasowania" worów pod oczami, później w Dzień Dobry TVN podziwialiśmy jego większe, pełniejsze usta.
Oczywiście w rozmowie z Wprost Light lansujący się na młodzieżowo 44-latek słowem nie napomknął o zabiegach, dzięki którym zawdzięcza swoją "nową twarz". Krzysio swoją metamorfozę woli przedstawiać jako skutki "zdrowego stylu życia". Co więcej, na tle reszty Polaków czuje się pionierem w tej dziedzinie:
Jestem trochę prekursorem, choć prekursorzy zawsze dostają po głowie - tłumaczy się. Teraz, gdy promuję modę na sport i zdrowy styl życia, też spotykam się z różnego rodzaju zarzutami. Polska jest krajem, gdzie jak się dobrze wygląda, to trzeba się z tego usprawiedliwiać. A ja właśnie wydaję książkę, która powie, jak zyskać moc po czterdziestce.
Może zdąży przed Świętami? Byłby to idealny prezent pod choinkę dla wszystkich prawdziwych mężczyzn.
Korzystając z okazji Ibisz atakuje krytyków swojej metamorfozy: W naszym kraju facet, który ćwiczy, przestrzega diety, jest sympatyczny i wiecznie się uśmiecha jest podejrzany. Ale zaręczam, że za kilka lat to, co ja dzisiaj proponuję, będzie standardem.
Odcina się też od słynnego amatora chirurgicznego poprawiania matki natury, Tomka Jacykowa: O widzę, że cytuje pani Tomka niczym narodowego wieszcza, gratuluję - zwraca się do dziennikarki Wprost. Gdyby nie jego kontrowersyjne wypowiedzi, on sam nigdy by nie zaistniał. Jacyków, Doda, Wojewódzki - może jednak wskaże mi pani prawdziwe autorytety, żebym mógł poważnie odnieść się do ich opinii.
Czy naprawdę akurat on powinien czuć się od nich lepszy?