Tomek "świnka skarbonka jeszcze w domu jest" Kammel wystąpił wczoraj w programie swojego kolegi Kuby, żeby zdementować wszystkie plotki na swój temat. I rzeczywiście - zdementował. Z uśmiechem, zadowolony z siebie, opowiedział, że wszystko, WSZYSTKO, co pisały o nim kiedykolwiek media (w tym nie tylko tabloidy, ale i poważne gazety: Puls Biznesu, Dziennik) to kłamstwo i spisek. Po prostu. "Kłamstwa i spisek".
Kupujecie to?
Cała owa afera jest od początku do końca medialnym wymysłem, nieporozumieniem i kłamstwem - wygłosił. Nie ma żadnej afery (!) związanej ze mną, ani z nikim, kogo znam. (...) Kasia straciła pracę w banku z zupełnie innej przyczyny. To wszystko super scenariusz na super hollywoodzki film [Czemu od razu hollywoodzki? Bez przesady.], ale zabrakło w tym prawdy.
Dalej było jeszcze mocniej:
Straciłem pracę przez spisek. Ludzie, którzy wtedy za tym stali, wylali mnie, żeby zachować swoje stanowiska. Spisek polegał na tym, że zaproponowano mi polubowne rozwiązanie kontraktu, przystałem na to i nikt nie zamierzał dotrzymywać tych ustaleń.
- Wyleciałeś też z "Tańca z gwiazdami", jako pierwszy - zauważył słusznie Wojewódzki. Czy był też spisek w TVN-ie?
I tu go zatkało.
I na tym chyba zakończmy tę relację. A, spodobało nam się jeszcze to, że Kammel twierdzi nawet, że nie wiedział, że znany klub gejowski, w którym występował, jest klubem gejowskim...
Jak oceniacie jego wiarygodność?