Aresztowanie Romana Polańskiego, "który kobiet o wiek nie pyta", wywołało szeroką dyskusję nie tylko na temat tego, czy znanym ludziom wolno więcej. Do debaty publicznej powrócił również problem pedofilii, systemu jej karania i leczenia, który w Polsce nadal mocno kuleje. Prawie rok temu wielką narodową dyskusję wywołała propozycja chemicznej kastracji takich osób, która skończyła się jedynie kontrowersjami i słownymi przepychankami między politykami.
Teraz Polański siedzi w szwajcarskim areszcie i czeka na ekstradycję do USA, a temat powraca. Głos w sprawie postanowiła zabrać Dorota Wellman, która w internetowym wydaniu Dziennika niepokoi się, że pedofile nie otrzymują od państwa należnej pomocy:
Pedofilia to bardzo ciężka choroba. Upośledza, a co najgorsze - zagraża otoczeniu. Na pewno pedofilię trzeba karać - tłumaczy dziennikarka. Tylko, że to nie wystarczy... Prywatnie należę do zwolenników modelu skandynawskiego. Tam powstały specjalistyczne ośrodki terapeutyczne, w których skazani za pedofilię przechodzą obowiązkową terapię. To ogromna praca dla sztabu psychologów, psychiatrów i seksuologów. Z tego co wiem, ta metoda się sprawdza .
Podobne rozwiązania powinniśmy zastosować w Polsce, chociaż nie wierzę, że stanie się to szybko. Zamknięcie pedofila na kilka lat nie rozwiązuje problemu. (...) Nie mamy dla nich żadnej alternatywy, a zamknięcie często czyni z nich jeszcze gorszych ludzi.
A jakie jest Wasze zdanie?