Colin Farrell postanowił zapewnić, że dorósł do bycia ojcem synka Alicji Bachledy. Na miejsce wyznań wybrał... nowozelandzką gazetę Herald. Trochę daleko, ale dobre i to:
Chcę być dobrym ojcem i zapewnić dobre życie sobie i Alicji - zapewnia. Zdecydowanie myślę, że jestem gotowy bardziej niż kiedykolwiek do stworzenia dobrego domu i bycia częścią małego, szczęśliwego świata. To zawsze było moją ambicją. Zawsze tęskniłem do takiego życia, ale najpierw musiałem uporządkować swoje własne.
Twierdzi, że jego dziewczyna nie powinna się martwić, że wróci do starego trybu życia i kręcenia pornosów. Zapewnia, że już się wybawił:
Mam teraz zupełnie inne podejście do wielu rzeczy. Zdałem sobie sprawę, jak szczęśliwy jestem, prowadząc takie życie, jakie mam. Spędziłem ponad dekadę żyjąc dziko. Z jakiegoś powodu było to coś, co musiałem przejść. Nie wyrzekam się przeszłości, ale teraz to już zamazana plama. Wyszedłem z tego dziwnego stanu, kiedy nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Czuję, że wszystko sobie ułożyłem i odtąd moje życie będzie przejrzyste i będzie miało cel.
Nie ma nic piękniejszego niż ojcostwo, naprawdę - dodaje. Podoba mi się bycie ojcem. Nawet zmienianie brudnych pieluch.