Sara May zdecydowanie wie, czyim kosztem najlepiej się promować. Ostatnio ulubionym tematem jej komentarzy stała się Doda. Wcześniej Szczołek się jej bała i unikała pisania o Rabczewskiej, ale gdy po napisaniu, że "Doda robi loda" nie doczekała się żadnej reakcji, uznała, że może pozwolić sobie na dużo. I z tego prawa korzysta.
Przed rozdaniem nagród MTV Europe Music Awards na blogu Sary ukazał się dość zjadliwy wpis na temat zachęcania przez Rabczewską do głosowania. Dostało się fanom, a nawet rodzinie gwiazdy. Teraz jest jeszcze mocniej.
Otóż skoro Doda już tam pojechała, to chciała jak najbardziej zabłysnąć na czerwonym dywanie - pisze Sara. Czy jej się udało? Obiektywnie patrząc wypadła jak gwiazda z zadupia, choć zwróciła na siebie uwagę – podsumowuje strój "pokojówki", w jakim zaprezentowała się międzynarodowej publiczności Doda. Wyglądała okropnie, bez gustu i klasy. Tak to może się wystroić na wiejską przytupajkę, lub zlot idiotów. Co to za rajstopki, golfik i makijaż jak z horroru? - pyta Szczołek.
Wyglądała jak rówieśniczka Pameli Anderson, tyle że ciut brzydsza i mniej zgrabną. Uważam, że powinna pójść na całość i pokazać to, co ma najlepsze, a więc swoje silikony. Bez nich nie robi żadnego wrażenia. Pomysł z napisem sex bomb fajny. Nie ma to jak wmówić publiczności, że jest seksbombą. Może uwierzą. Tak na poważnie mówiąc to było dobre i mocne wejście. Na pewno bomba była dobrym pomysłem, aby zapaść w świadomości oglądających. Gorzej z tym, co było pod bombą.
Jak myślicie, czy tym razem Dorota odpowie?