Jak donosi Życie na gorąco, powołując się na osoby z otoczenia Kingi Rusin, prezenterka jest ostatnio bardzo nerwowa. Kilka dni temu w sklepie nieomal wpadła w histerię, bo... nie mogła wbić kodu PIN do terminala.
Bardzo się tym zdenerwowała - mówi jedna z klientek sklepu obecna przy zajściu. W końcu zrezygnowała z zakupów i wyszła.
Kini jest ostatnio nie do śmiechu, bo po korytarzach TVN krążą plotki, że stacja zamierza dać szansę nowym twarzom. Oczywiście nie chodzi o młode i nieopatrzone, ale na przykład o Monikę Richardson, która wytrwale wydeptuje ścieżki między gabinetami, zdecydowana wziąć cokolwiek i za każde pieniądze. Albo o Hanię Lis, której debiut w Dzień Dobry TVN producenci uznali za tak udany, że ponoć chcą ją pozyskać na stałe.
Rusin na razie stara się robic dobrą minę do złej gry: To bzdury! - krzyknęła dzwoniącemu doniej dziennikarzowi. Nie da się jednak przeoczyć, że była to wypowiedź dość nerwowa.