Megan Fox sporo zyskała na porównaniach do Angeliny Jolie. Media robiły jej darmową promocję pisząc, że przypomina swoją starszą koleżankę i może stać się jej następczynią. 23-latka stoi jednak twardo przy swoim i twierdzi, że do Jolie porównywana być nie chce. To samo powtarza w wywiadzie dla New York Times Magazine.
Te ciągłe porównania to zmora mojej egzystencji - żali się Fox. W przeciwieństwie do Angeliny mam poczucie humoru. Chcę, aby moje wywiady były pełne żartów. Nie próbuję nikogo prowokować. [Nie? Hm...] Ludzie stawiają mnie na równi z nią, a przecież ona jest taka poważna i spokojna. Chcę być jej przeciwieństwem.
Moje wywiady są histeryczne - utrzymuje Megan. Niestety sarkazm nie wygląda dobrze na papierze. To samo tyczy się samoironii. Nie jestem tygrysicą jak Angelina. Oczywiście ludzie chcą bym była, ale ja się temu nie podporządkuję.
Jak wiadomo Jolie w ogóle nie widzi podobieństwa między Megan a sobą. Jeszcze nie dawno mówiła:
Czy była kiedykolwiek nominowana do Oscara? Czy jej role w ogóle na to zasługują? Czy udziela się w akcjach charytatywnych, albo bierze udział w konferencjach ONZ? Czy zależy jej na czymkolwiek więcej niż kariera w show-biznesie?
No właśnie...