Robert Kubica i jego pilot Michał Kuśnierz pechowo zakończyli swój udział w rajdzie Taormina-Messyna we Włoszech. Prowadzone przez Polaka renault clio R3 wypadło z trasy i uderzyło o bandę na trzecim odcinku specjalnym. Na szczęście obu sportowcom nic poważnego się nie stało.
Ostatni raz w tego typu rajdzie Kubica startował przed sześcioma laty, później skupił się na Formule 1. Podejrzewa się, że to właśnie długa przerwa w kontakcie z innego rodzaju wyścigami mogła wpłynąć na przebieg rajdu.
Wczoraj nie atakowałem zbytnio, bo przede wszystkim starałem się nauczyć jak się prowadzi
Clio R3. Dzisiaj postaram się przyspieszyć na dłuższych oesach. Wciąż uczę się słuchać pilota, bo jego notatki to dla mnie wielka zagadka - mówił przed startem w rozmowie z internetowym wydaniem Dziennika Kubica.
Do pechowego odcinka Robert znajdował się na 8. miejscu w klasyfikacji generalnej rajdu, a w swojej klasie prowadził.