Agnieszka Chylińska dopięła swego. Drastyczną zmianą wykonywanej muzyki sprawiła, że jest na ustach wszystkich. Opłaciło się. Jej nowy krążek, Modern Rocking, w drugim tygodniu sprzedaży wspiął się na pierwsze miejsce najchętniej kupowanych płyt w Polsce. Zainteresowanie albumem musi być spore, skoro tak szybko pokrył się platyną (inna sprawa, że to wyróżnienie w Polsce przysługuje już za 30 tysięcy sprzedanych płyt, czyli jeżeli płytę kupi mniej niż jeden na tysiąc Polaków).
Sukcesem piosenkarki nie zachwyca się Robert Leszczyński. W rozmowie z internetowym wydaniem Dziennika nie pozostawia na płycie suchej nitki:
Podziwiam jej odwagę. Chylińska wprost przyznała: "Gram dance". Ludzie długo wysyłali sobie ten filmik mailem jako jakieś kuriozum, jaja w stylu "zobaczcie jaka ona teraz jest". Agnieszka stanęła w rzędzie najbardziej komercyjnych wykonawców polskiej sceny muzycznej.
Po wysłuchaniu tej płyty po raz pierwszy pomyślałem, że to było jak niemieckie techno - stwierdza Leszczyński. Ten krążek jest mocno nieudany. Po prostu wszystko jest na nim złe, począwszy od kompozycji, poprzez teksty, na braku konsekwencji kończąc.
Cóż, jesteśmy zdania że Scooter jest jednak odrobinę gorszy. Ale wszystko to kwestia gustu.