Transformacja Agnieszki Chylińskiej ze zbuntowanej, niegrzecznej dziewuchy w dance'ową piosenkarkę wzbudza skrajne reakcje. Od pozytywnej akceptacji i zainteresowania popartego niezłymi wynikami sprzedaży, po kompletne odrzucenie i krytykę (zobacz: "Płyta Chylińskiej to niemieckie techno!").
Do tej pierwsze grupy należy Dorota Rabczewska. W rozmowie z Wp TV popiera muzyczną ewolucję Chylińskiej: "Ja lubię zaskoczenia, artysta jest po to żeby ewoluować, zmieniać się. Nie może trwać w jakimś takim wymyślonym kokonie i po prostu tkwić w nim bez sensu, bo tego potrzebuje odbiorca lub fan. Uważam, że to dobry ruch. Jest on, że tak powiem równoległy do tego, co się dzieje w jej życiu. Byłoby to mega nieautentyczne, gdyby cały czas darła ryja mając tego dzieciaka pod ramieniem .
Doda zapewnia jednak, że sama zamierza wciąż robić rocka i nie zamierza zmieniać stylu: Ja w ogóle nie lubię muzyki dance** - zapewnia. Nie daję rady. **Zostaję przy rocku, moja następna płyta będzie bardzo nowoczesna.