Wszystko popsuły pieniądze. Michał Szatkowski, ambitny nauczyciel WF-u z Oleśnicy, który został "menedżerem" Mandaryny, opowiada Super Expressowi o kulisach zakończenia dwuletniego związku.
To była nasza wspólna decyzja - zapewnia. Doszliśmy do wniosku, że dalej to nie ma sensu. Jednym z powodów było mieszanie życia zawodowego i rodzinnego, to trochę zepsuło nasz związek. Rozstaliśmy się w przyjacielskiej atmosferze. Jesteśmy w dobrych relacjach. Zawsze jak kończy się taki poważny związek, jest smutno, ale obydwoje sobie z tym poradziliśmy. Nie wnikam w to, czy się z kimś spotyka, nie obserwuję Marty.
Teraz już nie ma wyjścia. Trudno będzie mu przegapić jej 12-stronicowy wywiad w Vivie o księciu...
Jeśli ma kogoś to życzę jej wszystkiego dobrego, chcę żeby była szczęśliwa - zapewnia Szatkowski. Oczywiście, że przy takiej informacji poczułbym lekkie kłucie w sercu, ale przyjmuję już wszystko na chłodno, minęło trochę czasu, a życie toczy się dalej.
Jak myślicie, czy Marta wypomniała mu w końcu, że żyje na jej koszt? Mężczyźni kiepsko znoszą rozmowy na ten temat. Szczególnie tak "ambitni", których ciągnie do lansu w Dzień Dobry TVN.