Znowu jest głośno o Andre Agassim, słynnym amerykańskim tenisiście, wielokrotnym zwycięzcy turnieju wielkoszlemowego. A to za sprawą wydanej właśnie autobiografii Open, która jest szczerym rozliczeniem się mistrza z przeszłością.
Agassi nie unika gorzkich słów tak pod adresem innych, jak i własnej osoby. Wyznaje między innymi, że w pewnym momencie życia szczerze nienawidził dyscypliny, która uczyniła go sławnym. Przyznaje także, że jego słynna fryzura była peruką... Agassiemu nie udało się uniknąć także ciemnych stron sławy - w 1997 roku zaczął zażywać metamfetaminę.
Jak przyznaje w jednym z wywiadów promujących autobiografię, nie bał się odbrązowiania swojego wizerunku złotego chłopca tenisa: Zdaję sobie sprawę, że wyznania o metamfetaminie mogą być szokujące i rozczarowujące dal wielu osób - mówi. Gdy podczas rutynowych testów wyszło na jaw, że jest uzależniony, specjalnie się tym nie przejął: Nie miałem czasu się tym martwić. Wówczas emocjonalnie i psychicznie byłem w stanie pojąć całej tej sytuacji.
Decydenci z ATP (Stowarzyszenie Tenisistów Profesjonalnych) postanowili chronić jego reputację i zataić wyniki testów!
To mnie niszczyło, ale najgorsza była atmosfera oszustwa. Myślę, że ten fragment mojej książki najbardziej wzburzy czytelników. Wielu z nich poczuje rozczarowanie. Mogę jedynie zapewnić, że nigdy nie grałem pod wpływem narkotyków. To było niewykonalne. Nie możesz skupiać się na grze, nie myśląc o tym, że za chwilę możesz umrzeć. Będąc pod wpływem narkotyku nie możesz jednocześnie być skoncentrowanym na czymś finezyjnym.
Obecnie Agassi wiedzie stateczne życie u boku niemieckiej tenisistki Steffi Graf, *z którą ma dwójkę dzieci. Podkreśla, że oczyszczenie w formie autobiografii było mu potrzebne: Pisanie książki pomogło mi pogodzić się z przeszłością. Dostałem coś bardzo cennego - *drugą szansę w życiu. I nie mogłem jej zmarnować. W pewnym sensie mogę teraz odpokutować za pewne rzeczy z przeszłości. Mam nadzieję, że ta książka pomoże ludziom, którzy tkwią w sytuacji, której nie rozumieją."