Plotki o planach małżeńskich Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka powracają właściwie przed każdymi świętami. W ubiegłym roku tabloidy przepowiadały murowane oświadczyny pod choinką. Jak zwykle nic z tego nie wyszło. Para od niemal 8 lat żyje w wolnym związku, wychowując wspólnie dwójkę swoich dzieci i nic nie wskazywało na to, by pragnęli zmienić ten układ. Teraz podobno jest inaczej:
Temat ślubu pojawił się w tym roku, gdy Oliwka poszła do szkoły - mówi tygodnikowi Imperium TV znajoma aktorki. Pierwszaki rozmawiają ze sobą o rodzinnych sprawach i Ania z Jarkiem uznali, że dla dobra dziecka powinni zalegalizować swój związek.
Podobno jest też druga przesłanka:
Ania wie, ze dla mężczyzny nie ma nic gorszego niż życie w cieniu swojej kobiety - mówi informatorka tabloidu. Jarek teraz zaczyna grać w ich życiu pierwsze skrzypce. Ania może sie trochę wyciszyć, odpocząc i zająć się tym, co kocha najbardziej czyli domem i dziećmi.
Plany małżeńskie są podobno tak zaawansowane, że weszły już w etap wybierania sukni ślubnej: Szuka czegoś oryginalnego i nie od znanych projektantów - mówi znajomy Przybylskiej. Jej nie chodzi o to, by wydać jak najwięcej, ale żeby dobrze się w niej czuć.
Jak twierdzi tabloid, najbardziej prawdopodobnym terminem ślubu jest 26 grudnia czyli drugi dzień świąt. To również dzień urodzin Przybylskiej.