Janet Jackson, w przeciwieństwie do reszty swojej rodziny, była mało wylewna po tragicznej śmierci brata. To niestety może się prędko zmienić, bo piosenkarka właśnie wydaje składankę swoich największych przebojów. W jednym z ostatnich wywiadów była wyjątkowo szczera. Wskazała nawet palcem, kto powinien pójść siedzieć za zabójstwo Michaela.
To doktor Conrad Murray miał kontrolować, ile i jakie leki mój brat otrzymuje. To on jest odpowiedzialny za jego śmierć - powiedziała Janet.
25 czerwca byłam w swoim domu w Nowym Jorku - wspomina. Moja asystentka oglądała telewizję i powiedziała mi, że Michael trafił do szpitala. Zadzwoniłam do wszystkich moich bliskich. Mieli do mnie oddzwonić, jak tylko dojadą do szpitala. Nikt do mnie nie dzwonił i czułam, że coś jest nie tak. Sama więc się z nimi skontaktowałam i wtedy dowiedziałam się, co się stało. Nie mogłam uwierzyć, że mój brat nie żyje. Czułam, że śnię. Nadal ciężko mi to zaakceptować. Nie ma dnia, kiedy o nim nie myślę.
Jeszcze nie tak dawno La Toya dostała reprymendę od Janet za to, że próbuje się promować na swoim zmarłym bracie. Szkoda, że Janet nie zdołała zachować klasy.