Fanki Roberta Pattinsona niejednokrotnie udowodniły już, jak bardzo są niebezpieczne. Zarówno dla samego aktora, oblegając plan Zmierzchu, rzucając się na niego i histeryzując, jak i dla siebie nawzajem, o czym świadczy niedawny incydent, podczas którego dwie nastolatki pobiły się o plakat z wizerunkiem idola.
Sam Brytyjczyk przyznaje, że te przejawy uwielbienia bardzo go krępują. Szczególnie, kiedy wielbicielki przechodzą od słów do czynów... W rozmowie z Ellen Degeneres Rob opowiedział, jak jedna z nich próbowała zwrócić na siebie jego uwagę:
To było typowe spotkanie z fanami, dałem już jakieś 500 autografów. W takiej sytuacji masz jakieś 10 sekund na jedną osobę i zero szans na to, żeby się kimś bardziej zainteresować - opisuje Pattinson. "Jedna z dziewczyn zapytała się mnie: Co mam zrobić, żebyś zwrócił na mnie uwagę?" Odpowiedziałem coś w stylu, że "po prostu się rozebrać". Nie przypuszczałem, że potraktuje to poważnie! Stała przede mną i zaczęła zdejmować ubrania. Ochrona wyprowadziła ją niemal od razu, ale i tak nigdy nie czułem się tak okropnie.
A może być tylko gorzej - *już jutro premiera "Księżyca w nowiu"... *