Michał Wiśniewski twierdzi, że trwa na niego nagonka, którą rozpętały media. Jednak jego nabliższe otoczenie nie musi nawet czytać gazet, żeby się do niego uprzedzić. Okazuje się, że wystarczy pomieszkać trochę w sąsiedztwie lidera Ich Troje. Przez kilka lat Michał Wiśniewski miał labradora, którego kupił jeszcze dla Xaviera i Fabienne. Niestety, nie potrafił go upilnować i pozwalał psu wybiegać poza bramę. Potem zamieszczał na blogu ogłoszenie, że pies znów zginął. Któregoś razu Rudi objawił się pod domem wymalowany czerwoną farbą... "Uprzejmy znalazca" domalował mu nawet czarne okulary.
Michał był załamany. Nie spodziewał się, że otaczają go ludzie zdolni do czegoś takiego - mówi tygodnikowi Na żywo znajomy muzyka. Poczuł się niechciany i nieakceptowany, a takie rzeczy bolą go najbardziej.
To rzeczywiście okrutne. Zwierzęta nie są przecież winne temu, jaki poziom reprezentują ich właściciele.
Niestety, ten przykry incydent nie skłonił Wiśniewskiego do poświęcenia większej uwagi psu. Rudi nadal uciekał, a w końcu pewnego dnia zniknął na dobre.
Ania Świątczak nie chce już mieszkać w tej okolicy, szczególnie że jest to dom, który jej mąż kupił "w prezencie" swojej byłej żonie, znanej arystokratce. Od miesięcy namawia Michała na przeprowadzkę.