Na początku tygodnia Amy Winehouse po raz kolejny trafiła do szpitala. Po tak wielu odwiedzinach na oddziale zapewne ma już tam własny pokój i zna każdego z imienia. Tym razem jednak gwiazda nie znalazła się tam z powodu przedawkowania narkotyków lub alkoholu. Powodem wizyty były przeciekające piersi…
Amy zorientowała się, że coś jest nie tak, gdy podczas imprezy na jej bluzce pojawiła się mokra plama w okolicach sutka - poinformował media jeden ze znajomych piosenkarki. Naprawdę się wystraszyła. Natychmiast zadzwoniła po ojca i pojechała do kliniki.
Lekarze stwierdzili, że jeden z implantów przecieka i Winehouse niebawem czeka kolejna operacja. Pozostaje mieć nadzieję, że chirurdzy nie spartaczyli nic przy wstrzykiwaniu silikonu w usta gwiazdy. Na jej miejscu przemyślelibyśmy planowaną korektę nosa.