Na okładce magazynu W pojawiło się zdjęcie podejrzanie chudej Demi Moore. Natychmiast zauważono, że aktorka ma krzywe jedno udo – dziwnie wcięte tuż przy miednicy. Fotografie gwiazd zawsze poddawane są obróbce, ale tak rażąca ingerencja w wygląd Moore oburzyła nawet jej fanów. W odpowiedzi na zarzuty, że poddaje się komputerowym operacjom plastycznym, Demi zamieściła na swoim blogu oryginalne, niepoddane obróbce zdjęcie. Na ponoć niewyretuszowanej fotce aktorka nadal ma nieanatomicznie zbudowane udo. *Oto oryginał! *Moje uda nie zostały nawet dotknięte w photoshopie. Nie dajcie sobie wcisnąć głupot! – napisała na stronie oburzona gwiazda.
Demi utrzymuje, że zaprezentowana na okładce chuda sylwetka to jej naturalne kształty. Możliwe, że oddani fani nawet by w to uwierzyli, gdyby nie fakt, że całą sprawę postanowił publicznie skomentować autor zdjęć. Anthony Citriano, który nadzorował sesję na okładkę, wyraził głębokie oburzenie z powodu zrujnowania jego pracy. Fotograf napisał na swoim blogu, że zdjęcia zostały drastycznie zmienione i on, jako artysta, nie ma z tym nic wspólnego. Dodatkowo oskarżył Demi o kłamstwo i zapewnił, że pokazane przez nią zdjęcie nie jest pozbawione przeróbek.
Citriano wezwał Moore, aby udowodniła, że prezentowany przez nią "oryginał" faktycznie jest "w stanie surowym". Zapowiedział, że daje aktorce czas do wtorku, wtedy opublikuje prawdziwą fotografię bez retuszu. Jeśli gwiazda zdoła udowodnić, że ma rację, fotograf przeznaczy 5 tysięcy dolarów na cele charytatywne.
Zobaczcie, jakie zdjęcie Moore opublikowała. Faktycznie jest bez przeróbek? Jak myślicie?