Tajemnica nagłej śmierci Anny Nicole Smith chyba się już wyjaśniła. Okazuje się, że podczas przeszukiwania pokoju hotelowego byłej modelki Playboya, tuż po jej zgonie, śledczy odnaleźli narkotyki oraz silne leki na receptę.
Teraz musimy poczekać na raport od toksykologów, którzy stwierdzą czy mieszanka powyższych substancji mogła być przyczyną śmieci Smith. Głos w sprawie śmierci Anny zabrała już jej matka, Virgie Arthur:
Myślę, że wzięła za dużo narkotyków, tak samo jak Danny [syn Anny] - powiedziała w programie Good Morning America.
Arthur odnosi się tutaj do tragicznej śmierci syna Anny, który zmarł w 3 dni po narodzinach jej córeczki, Dannielynn Hope, od śmiertelnej mieszkanki leków, m.in. metadonu, Zoloftu i Lexapro (zobacz: Tragiczna śmierć syna Anny Nicole Smith)
.
Starałam się ją ostrzec przed narkotykami, tak jak i ludzi z jej otoczenia. Nie słuchała. Była już zbyt otumaniona. Była bardzo zniszczona narkotykami - mówi zatroskana matka. Ludzie, którzy ją otaczali nie pozwalali mi zbliżyć się do niej i porozmawiać z nią.
Ostatnio 12 lat życia Anny kręciło się wokół wielkich pieniędzy, które miała odziedziczyć. Nic dziwnego więc, że na jej śmierci ktoś również próbuje zbić majątek. Agencja Splash News & Picture sprzedała za pół miliona dolarów dwuminutowe nagranie na którym widać, jak sanitariusze starają się przywrócić do życia nieprzytomną Annę.
Z innych doniesień wynika, że Anna Nicole całkiem niedawno próbowała popełnić samobójstwo. Podobno po tragicznej śmierci swojego syna, Smith chciała utopić się w basenie. Jej partner, Howard K. Stern, znalazł ją unoszącą się na wodzie, twarzą w dół i natychmiast zawołał jej ochroniarza, który jest z zawodu sanitariuszem. Dzięki szybkiej reanimacji udało się wtedy przywrócić ją do życia.
Sam Stern, po tym jak świat dowiedział sie o śmierci Anny, jako pierwszy trafił na listę podejrzanych. Ponieważ pierworodny syn modelki nie żyje, cały majątek przypadnie właśnie Sternowi oraz jej kilkumiesięcznej córeczce.
To Anna i Howard na dwa dni przed jej śmiercią: