To brzmi jak jakiś upiorny żart, ale to niestety prawda. Rodem z Ameryki. Osobisty lekarz Michaela Jacksona, człowiek który jako ostatni widział go żywego, Conrad Murray wraca do pracy. Doktor który podał swojemu słynnemu pacjentowi ostatnią dawkę Propofolu, a potem nie potrafił prawidłowo wykonać masażu serca, gdy ten umierał, od dziś znowu przyjmuje w swoim gabinecie, w Armstrong Medical Clinic w Houston...
Rodzina Jacksona nie ma wątpliwości, że to on jest winny śmierci Michaela (zobacz: "Lekarz Michaela jest odpowiedzialny za jego śmierć!"). Zastanawia fakt, dlaczego Murray w ogóle pozostaje na wolności... A żeby jeszcze leczył?! To kolejna niejasna sprawa związana ze śmiercią króla pop. Do tej pory nikt z suto opłacanych medyków Jacksona nie odpowiedział przed sądem za doprowadzenie go do stanu agonalnego, mimo że w rezydencji Jacksona odkryto liczne nielegalne recepty.
Gratulujemy. Amerykańska służba zdrowia ma kolejny powód do dumy.