Wytwórnia płytowa Amy Winehouse pilnuje, żeby piosenkarka na czas nagrała wystarczającą ilość piosenek. Już kilka tygodni temu szef Island Records zapowiedział, że nowa płyta gwiazdy pojawi się w sklepach w przyszłym roku. Problem jednak w tym, że Amy więcej czasu spędza ostatnio w gabinecie swojego chirurga plastycznego, a nie w studiu nagraniowym.
Amy żali się znajomym, że ma koszmarne problemy ze skupieniem się na pracy. Nie może przestać myśleć o Blake’u – powiedział informator dziennikarzom. Za każdym razem, kiedy próbowała pisać kolejne piosenki, nie mogła się opędzić od myśli o byłym mężu.
Dlatego też jej menadżerowie postanowili zatrudnić kilku ochroniarzy, którzy pilnują, by Amy wypełniała ich wszystkie zalecenia. Jeśli ich nie spełni czeka ją ogromna kara pieniężna, którą będzie musiała zapłacić firmie fonograficznej.
Zabronili jej chodzić na imprezy. Ustalili jej również ilość godzin, jaką musi spędzić w studiu nagraniowym – kontynuuje źródło. Musi wypełnić wszystkie punkty z planu dnia, który dostała od asystentów. Ochroniarze pilnują nawet, czy regularnie jada posiłki.
Najwyraźniej jedyną zmianą w życiu Winehouse jest to, że zamiast wymykać się na imprezy, będzie uciekać, aby zrobić kolejną operacje plastyczną.