W trakcie koncertu Pei jeden z widzów zdenerwował rapera, pokazując mu środkowy palec. Dla piosenkarza ten gest wystarczył, aby zacząć namawiać tłum do pobicia nastolatka. *Wiecie, co z nim zrobić; wszystko na mój koszt *– krzyczał ze sceny Peja. Faktycznie, dotrzymał słowa. Wiadomo już, że za swój wyczyn zapłaci.
Po przeprowadzeniu śledztwa zielonogórska prokuratura postawiła Pei zarzut namawiania tłumu do pobicia 15-latka. Raper przyznał się do przypisywanych mu czynów i natychmiast złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania.
Z takiego rozwiązania mogą korzystać osoby wcześniej niekarane, musimy sprawdzić, czy artysta spełnia te kryteria. Poza tym na taki wniosek muszą zgodzić się rodzice poszkodowanego chłopca. Prokurator musi także ocenić, czy podejrzany zasługuje na taką formę rozstrzygnięcia sprawy – powiedział Gazecie Kazimierz Rubaszewski, rzecznik zielonogórskiej Prokuratury Okręgowej.
Jeśli sprawa nie zostanie zakończona polubownie, Pei grozi aż 5 lat więzienia. W przypadku, gdy prokuratura przychyli się do złożonego przez muzyka wniosku i tak czeka go proces, w wyniku którego sąd ustali wysokość zadośćuczynienia dla poszkodowanego.