Rozstanie Edzi Górniak z Dariuszem Krupą należy zaliczyć do jednych z najbardziej żałosnych w polskim show biznesie. Piosenkarka postarała się o zrealizowanie pełnego planu medialnego – opowiadała o mężu, który uczynił z niej niewolnicę i nie wahała się wykorzystać syna do walki o przychylność fanów.
Doradzę państwu, że jak przestajemy czuć się jak ryba w wodzie, a zaczynamy się czuć jak ryba w garnku z klejem, trzeba uciec. Choćby oknem – podsumowała swoje małżeństwo w jednym z odcinków Jak ONI śpiewają.
Najwyraźniej sama w pustym domu, opuszczona przez starych i nowych przyjaciół też nie czuje się "jak ryba w wodzie". Pomimo zdecydowanych zapowiedzi Górniak nie chce rozmawiać o zakończeniu małżeństwa i udaje, że nie ma problemu. Twierdzi, że nie ma czasu na rozwód, bo... nagrywa płytę.
Darek czeka choćby na poważne spotkanie dotyczące szczegółów rozstania. Ale i na to na razie nie może liczyć – mówi w rozmowie z Show znajoma Krupy. Ale Edyta nawet nie złożyła pozwu. Piłka jest po jej stronie. W końcu to ona wyprowadziła się z domu.
Myślicie, że Edzia zostawiła sobie otwartą furtkę? W ostateczności zawsze może wrócić do Krupy...