Mimo że już w grudniu ruszają castingi do kolejnej edycji You Can Dance, wciąż nie wiadomo kto przejmie wakat po Weronice "Wmanewrowano mnie" Pazurze. Producenci show, którego losy ważyły się do ostatniej chwili biorą na przetrzymanie zarówno widzów jak i potencjalnych uczestników.
Niewykluczone też, że zmodyfikują dotychczasowy format programu. A dokładniej, liczbę jurorów - rzeczywistych gwiazd i beneficjentów tanecznego show.
Wzorem zachodnich edycji programu, możliwe jest zmienienie jego formatu - donosi Super Express. TVN-owi bardzo zależy, aby wykorzystać zamieszanie z Marczuk-Pazurą i przerobić je w medialny sukces. Najłatwiej osiągnąć to, sięgając po sprawdzone na Zachodzie metody. A jest nim właśnie czwarty juror.
Czy w ten sposób uda im się podbić spadającą z edycji na edycję oglądalność? Do tej pory wydawało nam się, że widzowie You Can Dance byli przede wszystkim zainteresowani młodymi, utalentowanymi ludźmi z całej Polski, a nie przekomarzaniem się jurorów...
Kandydatów na miejsce po Pazerze nie brakuje. Od tygodni trwa prawdziwa giełda nazwisk. Mandaryna, Natasza Urbańska, Anna Mucha oraz Anna Przybylska - to one najczęściej są wymieniane jako nowe sędziny YCD. Najnowsze doniesienia mediów potwierdzają, że plotkę, że obok Egurroli i Piróga zasiądzie zwyciężczyni Tańca z gwiazdami. Która, okaże się już w niedzielę. Z kolei Przybylską TVN chętnie widziałby w swojej "stajni". To ona pierwotnie miała sędziować w Mam talent, ale sprawy rodzinne sprawiły, że na jej miejsce zatrudniono Foremniak.
Teraz, po powrocie Ani do kraju, nareszcie mogłaby zabłysnąć na TVN-owskim firmamencie. Czy byłaby w stanie przyciągnąć was przed telewizory?